30 czerwca 2011

L4

Jak wiecie lub nie dopadło mnie zgorzelinowe zapalenie wyrostka robaczkowego z perforacją plus częściowe zapalenie otrzewnej, co zaowocowało tym, że nie zaowocowało niczym. No może tym, że trochę wyolbrzymiając do dębowej jesionki wiele mi nie brakowało.

Korzystając z przerwy zatem, chciałbym się przyznać, że specjalnej śmiałości do ludzi w poczynaniach swych to ja nie mam. Ostatnio jednak kilka razy się przemogłem. I takie to efekty. Przed Państwem: Magda z Michałem, Ilona z Przemkiem, Piotr i Tomek.



 

















6 komentarzy:

  1. przyjemne są te obrazy. no może w pierwszym mi trochę cień przeszkadza, ale w końcu nie o konstruktywne krytyki tu chodzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. im to ładne robisz portrety , nie to co mi. Laura

    OdpowiedzUsuń
  3. Twój Laureńko jest śliczniutki. Nie znasz się.

    OdpowiedzUsuń
  4. częściej się przełamuj, za każdym następnym razem jest łatwiej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. och! mam nadzieję, że wracasz do zdrowia, czego mocno życzę. Ja również nie mam śmiałości do ludzi, wiem jak to jest. ale przełamuj się, bo robisz ciekawe, ciepłe portrety :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń