Tak to już z tą Holgą jest. Czasem się zaświetli, czasem niedoświetli. Bywa, że się na czas B samowolnie przestawi lub film zadrze. Dwie foty na jednej klatce to też żadna nowość.
Nerw łapie za każdym razem bo lomograficznego piękna to ja w tych porażkach nie widzę.
Z drugiej strony miło się do niektórych wybryków wraca.
No kolego kolorowe i sutyczne kadry!! Baaaardzo!!
OdpowiedzUsuńowszem, niby lubię te wybryki holgowe, ale trochę mnie jednak zmęczyły i dlatego z przyjemnością teraz chodzę po klateczki ze Starta, gdzie praktycznie mnie nic nie zaskakuje i bardzo dobrze się z tym czuję ;]
OdpowiedzUsuńto 3 jest przyjemniutkie
OdpowiedzUsuńja też nie przepadam za zaświetleniami i męczy mnie bardzo holgowa deformacja. tylko na jednej mojej fotce zaświetlenie mi pasuje ;]
OdpowiedzUsuńzobaczcie jak się wytresowaliśmy. na dobre oczywiście. większość holgowców (lomografów)upatruje w tych błędach piękna i geniuszu.
OdpowiedzUsuńnie stawiałbym znaku równości między holgą a lomografią
OdpowiedzUsuńwłaśnie, nigdy nie uważałem, że lomografuję ;] i tylko naprawdę pojedyncze swoje pstryki mógłbym podciągnąć pod ten nurt
OdpowiedzUsuńniedawno deczko przypadkowo byłem po raz pierwszy we wrocławskiej knajpie Puzzle. patrzę na ścianę a tam ze 100 lomo fot. okazało się że była tam jakaś wystawa lomo niedawno. żadna z moich fot choć w jednym calu nie przypominała tego co tam wisiało.
OdpowiedzUsuńzrobiłam kilka filmów i stwierdzam, że się nie nadaję do tego aparatu
OdpowiedzUsuń