4 grudnia 2010

DACHOLGI

No cóż...o mojej przypadłości już wspominałem http://goleklaty.blogspot.com/2010/08/dachowanie.html, zatem nie ma co się rozpisywać. Miałem nawrót. Są pewne straty... ale są i zyski. Zyski poniżej, a o stratach może kiedyś.

PS. Wyszło słońce...;]




6 komentarzy:

  1. W sumie juz zaszlo, ale moze na dachach slonce rządzi się innymi prawami ;)
    Dobrze tak bez sniegu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. na dachach jest dziwnie i pusto. czasem wietrznie. czasem można spotkać zakochaną parę lub innego fotografa ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. dachowa rzeczywistość inny wymiar ma ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. zyski widac, cieplo sie zrobilo ,pzdr

    OdpowiedzUsuń