10 października 2010

ERROR

Mój plastikowy aparacik podpadł mi sowicie. Porwał film ze Słowacji z paroma rzeczami, wobec których żywiłem pewne nadzieje. Pewnie dałoby się te pstryki uratować ale bywam troszkę nerwowy i teraz mam co mam. Czyli nic. Z tej okazji fotka też o niczym (choć to wcale nie prawda).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz