5 kwietnia 2010

W POŁOWIE...

Dziwne te święta były. Bez specjalnych przygotowań, bez szczególnej atmosfery, nawet bez pogody. Może to chore ale cieszę się, że wracam do robo. A może się starzeję i dlatego wszystko jakieś takie właśnie...w połowie.

3 komentarze:

  1. chciałeś napisać, ze u Ciebie szklanka do połowy pusta?
    mnie święta dały popalić że hej - cały poniedziałek bliskie spotkania 3-go stopnia z grypą żołądkową...

    OdpowiedzUsuń
  2. ;] o cudownie. babcia mi kiedyś powiedziała, że na każdą dolegliwość szklanka wódki ;] czółeczko.

    OdpowiedzUsuń